20 lutego 2015

Pazury

 Andrzej żadnych zabiegów pielęgnacyjnych nie lubi, dla niego to męczarnie (dla nas też). Wyrywa się i najchętniej uciekłaby gdzie pieprz rośnie.



Przy obcinaniu pazurków sprawdza się nadal metoda na kota w ręczniku. Czasem nie wiele to pomaga, bo rudzielec sprytny i potrafi się wywinąć.

Ale chłopaki radzą sobie już we dwóch, nawet bez mojej pomocy - bo kiedyś to ja musiałam trzymać Andrzeja, żeby obciąć pazurki - tutaj można zobaczyć.


Teraz już prawie bez rozlewu krwi ale czasem zdarzy się małe draśnięcie nie obciętym jeszcze pazurem lub zębami.

Oczywiście po wszystkim jest nagroda czyli garść przysmaków - tylko szkoda że Andrzej za każdym razem o tym zapomina i nie potrafi usiedzieć spokojnie ;)

 Andrzej jeszcze o tym nie wie, ale w weekend czeka go jeszcze jeden zbieg pielęgnacyjny czyli czesanie i wyczesywanie nadmiaru rudej sierści. Tego też nie lubi i jest trochę trudniej, ale na razie cicho-sza - on nic o tym nie wie ;)

I zapowiada się bardzo fajna galeria u Kasi, Łiniego, Gucia i Fifi - Odkryj dzikość w swoim kocie.  Będą zdjęcia zestawienia zdjęć kotów i ich większych, dzikich braci. Ja w Andrzeju odkryłam już i lwa, i tygrysa i nie mogę się doczekać się całość tej galerii!
Szczegóły na blogu Zorientowana na koty:

38 komentarzy:

  1. My też we dwoje obcinamy. Właśnie jutro będziemy przymierzać się do Bezy po raz pierwszy,
    - mamy ją od 4-ch dni i troszkę się już oswoiła, a pazurki jak igiełki.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak od początku zaczniecie ją przyzwyczajać, to nie będzie źle :)

      Usuń
  2. Jak obcinałam pazurki moim kotom, to też często nie obywało się bez rozlewu krwi! ;) Teraz odkąd wychodzą nie obcinam - ścierają sobie na drzewach w ogródku :)

    Świetne to zestawienie Andrzejka :) Na razie tylko 3 osoby przesłały zdjęcia, ale jest jeszcze czas i mam nadzieję, że powstanie fajna galeria :)

    Pozdrawiamy życząc miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, wychodzące koty mają łatwiej a taki typowo domowy nie ma gdzie ścierać aż tak pazurków :) A na galerię z dzikimi kotami czekam, będzie ciekawie! :)

      Usuń
  3. Super leży na kaloryferze! :D.
    Ja kiedyś obcinałam pazurki chomikowi! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No ale wyjścia nie ma. Mus to mus...

    http://mana-game.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jakii on jest cudny! Bardzo lubię koty, ale przy tym rudzielcu to się rozpływam! :D Pozdrawiam i zapraszam na post, może Ci przypadnieakurat do gustu :)http://whatcansay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. My zawsze we dwoje obcinamy bo jak jeszcze Arbuza można złapać na śpiocha i w ogóle się nie wyrywa tak z resztą ferajny nie ma opcji. Jedno trzyma, drugie szybko tnie. Oj czesania to u nas nikt nie lubi ;) Ale dzisiaj nieco wyczesałam Kiwkę żeby jej pomóc w dojściu ze sobą do ładu, nie chcę żeby mi się kłakami teraz zapchała ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzej też na śpiocha sobie nie daje ruszyć pazurków ;) A z czesaniem też walka. Ale czasem trzeba. Zdrowia dla Kiwki, myślę że teraz już tylko lepiej będzie :)

      Usuń
    2. Dziękujemy ;) rozpasała nam się panna dokumentnie, pewnie dlatego, że chuchałam i dmuchałam na nią ostatnie prawie 2 tygodnie ;) cieszy mnie jej zwiększony apetyt bo nigdy nie była specjalnym żarłokiem a teraz pochłania mnóstwo jedzenia :)

      Usuń
  7. Majka kiedys sie wyrywala.ale teraz chyba juz wie ze po tym czekaja chrupki.za to miki wygina sie i ryczy niemilosiernie i trzeba przestawac...
    Andrzejek wyglada jak maly kociak w tym reczniku;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedaczek, ale teraz jaki zadbany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje tak samo, zabiegi pielęgnacyjne są bee... dobrze przynajmniej, że mała nie używa zębów i pazurów, tylko się wydziera i wywija, a dużemu po przybyciu małej i później zmianie obcinaczek na ostrzejsze przeszła chętka do gryzienia, w dwie osoby da się obciąć. Też muszę pomyśleć o wiosennym czesaniu, tylko nie to :c :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie to się jakoś dość sprawnie załatwia :D... :)... Piękne porównania kotów :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać, że nie tylko mój kot nienawidzi zabiegów pielęgnacyjnych :) Zumi nigdy ich nie lubiła, ni lubi i ni będzie lubić :)

    Pozdrawiamy i zapraszamy
    http://moj-maly-chomik.blogspot.no

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej, co za mina, pan Andrzej jest niezadowolony! Czy sługi za bardzo sobie nie pozwalają? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pazurów nie obcinam, ciekawe, jakby moja to zniosła. Czesanie przeważnie nawet jej się to podoba :) A Andrzej zabiegów pielęgnacyjnych nie lubi, ale co zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedny Andrzejek, widać, że ostro kombinuje jakby tu zwiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje to jakoś grzecznie znosza... może dlatego że obcinam im pazury zawsze jak spia:p takie rozespane to im wszystko jedno.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie podobnie z kocurkiem. O ile kotce bez większych problemów mogę skrócić pazurki, o tyle z Reksiem nawet nie zaczynam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nigdy nie lubiłam obcinania pazurków u zwierzątek. Z resztą, kto lubi. Przeraża mnie to, że zwierzęta zachowują się tak, jakby działa się im się krzywda a potem mnie to bardziej przeraża niż je :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, a przecież to nie łapki tylko pazurki tylko jak to wytłumaczyć kotu? ;)

      Usuń
  18. Jak śpię to mi nie przeszkadza, ale ogólnie to niefajnie. No, co się tu dziwić? Oj, ja bym Wam, ludzie też poobcinał pazurki. Także ten...Trzymam stronę buntownika! O!

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj Ania, żebyś Ty widziała Timona co on wyprawia. Wywija się jak piskorz, syczy jak wąż, warczy jak pies a potem kłapie zębiskami próbując dosięgnąć mój nos albo rękę. Często masuję i głaszczę łapki aby przyzwyczaić je do dotyku ale nic to nie pomaga, jak ma być rzeźnia pazurków to będzie rzeźnia.
    Z czesaniem jest lepiej, stawiam Timona w otawrtym oknie i mogę czesać i czesać a ten stoi jak zaczarowany i gapi się na tłuste wrony.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten typ tak ma, niestety :( Może spróbuj też owinąć Timona w ręcznik, żeby nic nie widział i trzymać - chociaż i tak nie ma gwarancji że spryciarz się nie wywinie.. dobrze że z czesaniem lepiej Wam idzie :)

      Usuń
  20. Ja swoją kotę swojego czasu wpychałam w rękaw od szlafroka, żeby się nie wyrywała przy obcinaniu pazurów ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. A nasz rudzielec uwielbia zabiegi. Leży i sam wystawia łapki do manicure:-) I czesanie uwielbia;-) Pozdrawiamy serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzielny Andrzejek.
    My obcinamy we dwoje. I jednemu i drugiemu agentowi.

    OdpowiedzUsuń
  23. No to moja Kocia jest chlubnym wyjątkiem: obcinanie pazurków i czyszczenie uszu znosi bez szemrania,powiedziałabym,ze nawet lubi!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)