I nie ma przeproś, Andrzej w całej swej rozciągłości i rudości kładzie łapę na (nieswoim przecież) laptopie i ma głęboko gdzieś to że ktoś chce z laptopa skorzystać.
Mu akurat tak jest najwygodniej - trochę na kolanach, a trochę na laptopie. Żeby na klawiaturze była chociaż jedna łapa.
No co,w końcu to MÓJ laptop, co nie?!
I Andrzej ma nowego przyjaciela - jest nim mały, sympatyczny lew w skórzanych bucikach od Kasi z bloga Zorientowana na koty . Jest to nagroda za zabawę w której odkrywaliśmy dzikość w swoich kotach. Zestawienia zdjęć domowych mruczków z ich większymi, dzikimi braćmi znajdziecie TU
No wiadomo to blog Andrzeja, więc musi zachować czujność:)
OdpowiedzUsuńAndrzejek musi przecież zatwierdzić, co tam o nim piszecie na blogu, prawda? wcale mu się nie dziwię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lew się podoba i Tobie i Andrzejkowi :)
ściskamy Was serdecznie :)
On odpowiada za ostateczną redakcję ;)
UsuńTo nic dziwnego, że chce też to pisać... W końcu to o nim! Claire się jeszcze nie zorientowała, na szczęście :P
OdpowiedzUsuńTo ciiicho! Ale pewnie się w końcu zorientuje :P
Usuńmi raz maja tak podusila, powlaczala jakies rzeczy ze nie moglam odkrecic :P od tego czasu zrzucam z laptopa...
OdpowiedzUsuńWiadomo facet to ciągnie go do elektroniki.
OdpowiedzUsuńMoja Beza jak to dziewczynka woli przeszkadzać mi w kuchni - wszędzie jej pełno.
Andrzejku masz rację to jest o TOBIE.
Pozdrawiam Ania
Mi się wydaje że Beza też by chciała mieć blog :P
UsuńPewnie tak, ale jej pani jeszcze nie opanowała tego ustrojstwa.
UsuńAnia
Proste ustrojstwo, polecamy przekonać się :)
UsuńAndrzej taki świetny pomocnik ^^
OdpowiedzUsuńJak widać masz pomocnika na blogu :)
OdpowiedzUsuńTeż by mi się przydał taki pomocnik :)
OdpowiedzUsuńTak mi przyszło do głowy, że chyba nie było jeszcze postu o Andrzejowym ogonie, czy się mylę? :)
Nie było, a ogon zasługuje na to, taki ogon to prawdziwy koci skarb :)
Usuńto jest kocie przewłaszczenie :-)
OdpowiedzUsuńJaaaki on dłuuugi :)
OdpowiedzUsuńU nas jest bardzo podobnie ;)
OdpowiedzUsuń