Generalnie nie trzeba przesadzać. Chyba że chodzi o kwiatki, to już zupełnie inna historia i tu przesadzanie raz na jakiś czas jak najbardziej wskazane.
I my też zabraliśmy się za przesadzanie. Tym razem przy pracach ogrodniczych dzielnie wspierał mnie Andrzej.
To nic że roznosił ziemię po całym balkonie, że próbował wejść do worka z ziemią i obgryzał listki przesadzanej róży. Liczą się chęci.
Mieliśmy też innego towarzysza - ale ten drugi nie zainteresował się kwiatkami i ziemią. I dobrze - bo mielibyśmy niezły bajzel jakby tych dwóch pomocników zaczęło mi pomagać ;)
Życzymy udanego, słonecznego i ciepłego długiego weekendu i pozdrawiamy wszystkich serdecznie!!
Ale ile radości dałaby pomóc ich obu! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby wesoło! ;)
UsuńAle prześliczny balkon! Uwielbiam kwiaty, na tarasie mam mnóstwo donic z bratkami, lawendą i innymi roślinkami. Moje koty też uwielbiają ziemie sklepową, nie wiem czemu, może im myszami pachnie?
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym być, bo już któryś raz z kolei Andrzej pakuje się do worka ziemią
UsuńBardzo ładnie pomagali ;))
OdpowiedzUsuńAle macie duży i ładny balkonik ;) Pomocnicy się spisali w stu procentach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko! :-)
Dziękuję, balkon to moje ulubione miejsce w mieszkaniu, Andrzeja też ;)
UsuńPiękny macie ten balkon, moje dostałty szału jak przyniosłam miętę świeżą, w domu nic nie mam bo i tak by rozwaliły ;/
OdpowiedzUsuńA to Andrzej mięte omija, ale co kot to obyczaj :P
UsuńAniu, wprost sielankowy obrazek. :) Cudnie na Was popatrzeć. Ślicznie wyglądacie.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Kochani. :)
Co za słodki obrazek :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia i ziemia chyba bez nawozu sztucznego :). Mi kiedyś pies wykitował bo nażarł się ziemi ze skrzynki balkonowej, okazało się że moja mama nasypała tam nawozu, to było już dawno, nie ten pies co teraz mam... Już na całe życie jestem uczulona na to !
OdpowiedzUsuńZiemia zwykła, więc myślę że bez nawozu. Ale to racja, na wszystko trzeba uważać.
UsuńZa rok obaj będą pomagać ;)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie miałam pisać, że jeszcze rok i obaj będą przesadzać kwiatki ;)
UsuńWtedy to dopiero praca będzie szła! ;)
UsuńGdyby nie pomocnicy - nic by z tego nie było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania /mam siostrę Elę/.
Pomocnicy świetni, drugi dopiero rośnie, niedługo zabierze się do większej współpracy :3
OdpowiedzUsuńAle ten Andrzejek pracowity ;)))
OdpowiedzUsuńPięknie , sielankowo :-)
andrzejek kochany kotek :)
OdpowiedzUsuńświetnie wszyscy wyglądacie!
pozdrswiam
Humora
Tak, mały-śpiący pomocnik mółby bardziej "pomóc" w pzresadzaniu :) A i kociak był ciekawy co się dzieje i dzielnie asytował :)
OdpowiedzUsuń