Biedny, dlatego że jakiś mały człowiek biega za nim, do tego też na czworaka. Czasem podchodzi do jego miski. Zaczepia jak Andrzej wypoczywa na laptopie albo na kanapie. Czasem coś krzyczy albo co gorsza dotyka, nieraz bardzo niedelikatnie (nieraz już z małej rączki wyciągałam sierść).
Ale Andrzej cierpliwy jest. Zwykle oddala się szybciej niż Tymek zdąży go "uszkodzić". No i myślę że jednak wyczuwa że to jest dziecko, i za takie wyszarpnięcie sierści mi już by dawno dostało się pazurem po rękach, a Tymkowi jeszcze uchodzi na sucho. Chociaż wiem że Andrzej nie ma nieskończonej cierpliwości więc teraz już bardziej pilnuję poczynań młodego w stosunku do kota...
Wiem że i jeden i drugi wymagają tego by myśleć za nich. Tymek to tylko małe dziecko, a Andrzej to kot - zwierzę które ma instynkt. I Tymek, nawet w zabawie może niechcący sprawić ból, kot wtedy może się nie zastanawiać i po prostu bronić. No ale nikt nie obiecywał że historia kot i dziecko jest prosta ;)
Dlatego póki co bardzo ich pilnuje, i na razie dopóki Tymek nie dorośnie do zwierzaka nie zamierzam ich zostawiać samych sobie. Już teraz mówię i tłumaczę, chociaż pewnie jeszcze moje słowa nie do końca są rozumiane ;) Ale mam nadzieję że w przyszłości nie będzie walk między chłopakami czy konieczności obrony - bo nie oszukujmy się ale oprócz tego że kot może zrobić krzywdę dziecku, to dziecko kotu też, nawet jeśli w zabawie.
Andrzej (trochę niestety) nie należy do kotów które uwielbiają przytulanie i mizianie, a takich na przykład obrazków jak TU, TUTAJ lub TU raczej nie doczekam. Oczywiście zaciekawiony obserwuje Tymka, przesiaduje w jego wózku lub łóżeczku, podchodzi do zabawek. Czasem nawet chłopaki wspólnie się bawią, na przykład obaj próbują złapać bańki mydlane ;) Tymek został już stuprocentowo zaakceptowany przez kota jako pełnoprawny członek rodziny, mimo że nie daje mu jeszcze jeść i nie otwiera karmy.
Ale chyba daleko nam do takiej typowej sielanki pod tytułem kot i dziecko.. Ja cieszę się z tego jak jest, bo trochę obawiałam się starcia rudego charakterku Andrzeja z małym dzieckiem, ale jest dobrze.
Zdjęcia trochę słabej jakości, bo większość to robione na szybko telefonem... Zawsze w takich dobrych momentach aparat jest gdzieś poza moim zasięgiem, a bardzo chciałam Wam pokazać jak ta przyjaźń (trochę za duże słowo, wiem...) się rozwija :) Pozdrawiam wszystkich!
wiesz co? zawsze się uśmiecham jak czytam i oglądam Wasze zdjęcia :) Ty masz dwoje dzieci: Andrzeja i Tymka :) widać, jak bardzo kochacie tego rudzielca :****
OdpowiedzUsuńNo w końcu kot to takie dziecko ;)
UsuńAndrzej zachowuje się bardzo ładnie :) Trzymam kciuki za to, by z czasem było jeszcze lepiej i nic złego sobie wzajemnie nie zrobili :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że tak będzie i obejdzie się bez żadnych ran! :)
UsuńAle Tymek urósł, to już kawaler mały :) Andrzej pewnie kocha Tymka, ale cóż, był u Was pierwszy musi pokazać kto tam rządzi:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Pewnie o to chodzi, o to kto rządzi ( a wiadomo że kot ;)
UsuńBardzo mądre podejście Aniu. Tymek to już duży chłopak. Rośnie jak na drożdżach. Andrzejek jest cudowny i bardzo cierpliwy. Taka integracja może potrwać jeszcze sporo czasu, ale i tak stosunki na linii Tymuś - Andrzejek uważam za duży sukces. :-)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej
Też myślę że to duży sukces i Andrzej mnie zaskoczył :) Bałam się jak to będzie, a on wykazuje się całkiem dużą cierpliwością! :)
UsuńKażdy bada na ile może sobie pozwolić ;-)
OdpowiedzUsuńAndrzejek jak będzie miał dość zawsze może czmychnąć w bezpieczne miejsce.
Co do obaw o malucha , to wiadomo - lepiej mieć wszystko pod kontrolą.
Pozdrawiam ciepło !
Głaski dla Andrzejka
O dokładnie, i już tak robi - w razie co ucieka na meble, a tam jest bezpieczny od małych rączek ;)
UsuńA moim zdaniem jest dobrze, nawet bardzo dobrze :) A dzieci szybko rosną i szybko są mądre ;) Ja Was bardzo szczerze podziwiam i nadal trzymam kciuki za te relacje ;)
OdpowiedzUsuńZa kciuki dziękuję, przydają się cały czas!
UsuńAndrzejek z pewnością czuje, że Tymek to jeszcze dzidzia i jest dla niego wyrozumiały :) jak będzie się obawiał uszkodzenia, z pewnością szybko czmychnie z rąk Tymka ;) takie są koty :)
OdpowiedzUsuńwspaniały jest Andrzejek!
To prawda, ucieczka jest najlepszym wyjściem dla kota ;)
UsuńAle Tymek już duży! Rośnie jak szalony :)
OdpowiedzUsuńNo i cóż, Andrzejek będzie musiał być coraz bardziej czujny ;)
Już jest bardzo czujny, musi! :)
UsuńJakie kochane i cierpliwe kocisko <3 moje tyle spokoju chyba by nie miały ;)
OdpowiedzUsuńMiałyby :) też tego nie spodziewałam się po Andrzeju ;)
UsuńTymek rośnie jak na drożdżach :) mój kot też miał przeboje z moim bratem, mimo że ten był już dużo starszy od Tymka, obecnie Franciszek po prostu unika brata :)
OdpowiedzUsuńI to jest najlepszy sposób kotów żeby - unikać małych ludzi ;)
UsuńCzekałam na ten post! U nas było/jest podobnie. Mały z kotem to jedna banda - tłuką się ale też i bawą. Mały jest najlepszym kumplem naszego rudzielca i to widać codziennie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że i u nas chłopaki będą najlepszych kumplami do zabawy!
UsuńJa nie mam tolerancji dla dzieci męczących zwierzęta, i absolutnie nie chodzi mi tu o takiego malucha jakiego wy macie :) (o was jestem spokojna:)) Ale zdarzyło mi się kategorycznie zwrócić uwagę (żeby nie powiedzieć: opieprzyć) dzieciaki 6-7 letnie które próbowały mi męczyć kota. Dzięki Bogu mój kot również walczy o swoją wygodę i jak widzi dzieci to spieprza :D
OdpowiedzUsuńTo prawda że dzieci potrafią zrobić krzywdę zwierzakowi, bo dla nich to tylko zabawa. Dlatego ważne jest żeby od początku mówić i tłumaczyć, mam nadzieję że u nas nigdy nie będzie takich problemów, już ja tego dopilnuje!
UsuńWspaniała rodzinka :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze troche i synek podrosnie, bedzie umiał postępowac z kotkiem :-)
Na to liczę, że będzie umiał grzecznie się z nim bawić :)
UsuńAle Tymek urósł!!! To już mały kawaler. Miło się czyta wzajemnych relacjach Tymka i Andrzeja. Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś jeszcze o nich na pewno napiszę, bo będą się zmieniać, na lepsze na pewno :D
Usuń