Delikatnie podsmażany kot z patelni:
- kot
- patelnia z odrobiną oleju (może być olej już używany do przygotowania obiadu)
Obiad robi się sam!
Generalnie jestem tolerancyjna jeśli chodzi o kota. Nie specjalnie przeszkadza mi gdy spaceruje po kuchennym blacie czy stole. Oczywiście wypraszam kota ze stołu jak jemy obiad albo przeganiam go z blatu gdy coś szykuję do jedzenia. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę że kot i tak robi co chce - nawet jak tego nie widzimy.
Ale jak zobaczyłam kota na patelni to nie wiedziałam czy śmiać się czy szybko go stamtąd ewakuować ;) (wygrała oczywiści chęć zrobienia pamiątkowych zdjęć). Niektóre lekko zamazane, ale to chyba wynik szoku, z góry przepraszam - ale najważniejsze widać, czyli danie pełne rudej sierści.
Nieraz już zdarzało się że Andrzej przysiadywał na kuchence (ba, on nawet potrafi włączyć blokadę tak że kuchenka piszczy, zwłaszcza z nocy ;). Nieraz tez lizał garnki czy patelnie z czegoś, jego zdaniem smacznego i pożywnego. Przyłapany na takich akcjach kilka razy - czasem szybko ucieka, a czasem nawet nie przerywa degustacji.
Ale ogólnie Andrzej to mój wielki pomocnik w kuchni, wystarczy że otworzę lodówkę ;) Zwłaszcza jak w przygotowaniu jest coś mięsnego albo oliwki - wtedy Andrzej nie odpuści i zazwyczaj kręci się po blacie,a jak już uda się go przegonić to ociera się o nogi, wspina, zaczepia łapką - ale to pewnie dobrze wiecie o co chodzi i znacie temat ;)
To jak, przyjmiecie takie smakowity obiad - rudego kota do schrupania? ;)
A z okazji dnia kobiet wszystkim Paniom, dziewczynom i kobietom (także dla kocich dziewczynek) życzymy wszystkiego najlepszego!
Przepięknie Andrzejek wygląda na tej patelni :) moje koty nie są aż tak odważne, co najwyżej oblizują naczynia w zlewie :) Ale Andrzejek widać czuje się bardziej pewnie, skoro Pańcia tolerancyjna i nie będzie się gniewać :)
OdpowiedzUsuńRównież wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
Pańcia tolerancyjna bo nie wiedziała że kot może skoczyć też na patelnie, zaskoczyłam się ;)
UsuńTaki dobrze wysmażony kot to podstawa zdrowej diety ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, Andrzej jest taki szarmancki :))
Andrzejek na obiad? Wykluczone ;) Chociaż uroczo wygląda na patelni ;)
OdpowiedzUsuńŻyczenia od Andrzejka przyjęte:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Ahahaha :D Pyszny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
U mnie nie zdarzyło się jeszcze by na obiad były koty, ale za to często rodzice "kupują" je na zakupach - chyba z zamiarem zjedzenia. Przynoszą torby pełne produktów, zaglądam do nich po kilku minutach a tam już któreś futro z zadowoleniem obwąchuje nowe zapachy. I co najważniejsze - ani mu się śni z torby wychodzić!
OdpowiedzUsuńHaha, o tak po zakupach zawsze tez "sprawdza" co kupiliśmy ;)
UsuńMój ma absolutny zakaz wskakiwania na blat kuchenny tam gdzie jest kuchenka. Panicznie boję się że kiedyś będę coś gotować a on się zapomni, wskoczy i będę mieć przypieczonego kocura.
OdpowiedzUsuńwww.kropka-za-oceanem.com
I przestrzega zakazu? ;) Bo jak tak to jak udało Ci się tego nauczyć? ;)
UsuńPrzestrzega a przynajmniej przy nas (jak nas nie ma to mi to rybka, bo sam kuchenki nie włączy :D), milion razy mówiłam a nawet krzyczałam "nie wolno" i ściągałam z blatu:D W końcu dotarło :P
UsuńAle widok!
OdpowiedzUsuńWazne ze okragle bylo to sie umoscil;)
Moj miki tez niestety spaceruje po kuchence raz se ogon przyjaral,ale dalej nie uwaza...
A mój Nutuś od kiedy raz wskoczył na płytę kuchenną i oparzył łapkę, nie wskakuje na blaty. Wystraszył się i wyciągnął wnioski. :) :)
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że obiad, który robi się sam, jest kuszący. :)