Do konkursu zapraszamy razem z firmą PreVital. Aby wziąć udział wystarczy w komentarzu pod tym postem odpowiedzieć na pytanie:
Jak wygląda świat według kotów?
Jedna osoba może udzielić więcej niż jednej odpowiedzi (np. w imieniu swoich wszystkich kotów). Skonsultujcie odpowiedzi ze swoimi domowymi tygrysami i do dzieła!
Pomysłów na to jak wygląda świat według kotów pewnie jest dużo, bo wiem że i koty i właściciele kotów mają bogata i bujną wyobraźnię! Liczymy na Was :)
Regulamin konkursu dostępny jest TUTAJ Na odpowiedzi czekamy do czwartku, 21 kwietnia. Wyniki ogłosimy w piątek, 22 kwietnia.
PS. A tak zainspirowałam się komentarzem byCarol -w konkursie mogą brać udział nie tylko właściciele kotów. Jeśli na temat tego jak wygląda świat wg kotów mogą coś powiedzieć właściciele psów, królików, kanarków, rybek, węży i innych zwierzątek lub nawet osoby bez zwierząt - to jak najbardziej zapraszamy!!!! Myślę że takie spostrzeżenia byłyby równie ciekawe ;) A ewentualną nagrodą zawsze można się podzielić z jakimś głodnym, znajomym kotem ( a wiadomo że koty są zawsze głodne ;)
Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie - tych z kotami i bez! :)
Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie - tych z kotami i bez! :)
Salem jako starszy kot to już widział wiele i wie, że najważniejsze sa chrupy i czysta kuweta, a Pańcia zawsze wyglaska. Jako starszy kot ma humory i wie, że świat też je ma - dlatego ma krótszy ogonek. W jego świecie kocha się tylko człowieka tego jednego, koty? One też maja humory i Salem woli ludzki świat bardziej trochę...
OdpowiedzUsuńAmber, Jaguś, Aleksik, Isia, Sówka i Gabrysia doświadczyły podłej strony świata - błąkania się i szukania jedzenia, a nawet ratowania ich życia - One wiedzą, że tamten zły świat za nimi, a teraz już tylko ciepłe łóżko, Pani i jedzonko, ale lęki są... Mimo, że człowiek kocha, karmi, głaska delikatnie... Wspomnienie mrocznego świata na zawsze będzie obecne w ich pełnym slońca i ciepła...
Mefisto, Pandzia, Safirka i Aimee to pieszczochy, które mialy szczęście od małego trafić pod skrzydła Fundacji, więc nie zaznaly zła świata, widzą go tylko jako dobry pełny chrupek, spanka i ciepełka. I ludzi...
A Sansa? To nasz maluti maluch, który świat odkrywa i patrzy na niego wielkimi oczami... Co jeszcze ten świat da mnie ma? :)
A konkurs dla psów i królików? :D co to za dyskryminacja, Panie Andrzeju? :D
OdpowiedzUsuńE tam, od razu dyskryminacja ;) wszystkich do udziału zapraszamy! Może pies lub nawet królik kocią karmą nie pogardzą (a może masz jakieś znajome koty?) A na pewno i pies i królik mogłyby ciekawie o świecie wg kotów opowiedzieć ;) zapraszamy!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa to jak koty postrzegają świat wpływa wiele różnych czynników. Przede wszystkim zależne jest to od miejsca, w którym mieszka kot. Miasto,wieś... Kot może być domowy, a także podwórkowy... Jak wygląda świat według kota ? To pytanie kryjevw sobie wiele niespodzianek...
OdpowiedzUsuńDla kota podwórkowego świat jest bardzo ciekawy. Mimo tego, że jego życie w pewnym sensie jest zagrożone ,on nie zwraca na to uwagi i cieszy się z otaczających go przedmiotów. Kot domowy całymi dniami siedzi w domu i to właśnie jest dla niego cały świat. Bardzo ciekawy i wspaniały... Według każdego kota świat wyglada inaczej...
Na świecie (według kota) jest wiele miejsc i rzeczy do zabawy... Sznureczki, skoki po meblach czy drzewach,pogoń za owadem czy małym pędrakiem...
Dka każdego kota świat jest piękny. Jest w nim dużo miejsc do zabawy,odpoczynku oraz jedzenia. Czyli 3 najważniejsze rzeczy według każdego kociego przyjaciela.
DLA LILI ŚWIAT TO JA I MÓJ DOM... JEST TO JESJ SCHRON W KTÓRYM CZUJE SIĘ BEZPIECZNIE. WIE, ŻE PRZY MNIE NIC JEJ NIE GROZI. U MOJEGO BOKU ZAWSZE JEST BEZPIECZNA I OTACZONA WIELKĄ MIŁOŚCIĄ. PRZEZ SWOJE PRZYKRE DOŚWIADCZENIA Z PRZESZŁOŚCI TO WŁAŚNIE JEST DLA NIEJ WŁAŚCIWE POSTRZEGANIE ŚWIATA. I Z PEWNOŚCIĄ NAJBARDZIEJ ZWRACA UWAGĘ NA MIŁOŚĆ I TROSKĘ O NIĄ.
pozdrawiamy ;)
*Jest to jej schron
Usuńi przepraszam za jeszcze kilka innych literówek...
Świat według naszych kotów jest światem wolnym od trosk i problemów. Kiedy pojawiają się jednak jakieś, to zawsze znajdzie się sposób na ich pokonanie. Na przykład: rudy Klakier uwielbia harce nocne i nocne jedzenie (powinnam napisać "żarcie", ale "jedzenie" brzmi ładniej). Klakier nie rozumie, że w środku nocy mamusia i tatuś chcieliby spać. Jakieś to dziwne, prawda? przecież powinni bawić się z rudym syneczkiem tak długo, aż mu się znudzi. Oczywiście nie wolno zapominać o dostarczeniu odpowiedniej porcji odpowiednich smakołyków! Niedopełnienie obowiązków jest karane różnie: od pootwierania szafek z ubraniami i wyrzucenia ich na podłogę, przez dzikie wrzaski i skakanie po łóżku, po dramatyczne drapanie w drzwi wejściowe i krzyk niczym z horroru!
OdpowiedzUsuńŻycie musi biec torem wyznaczonym przez koty, bo jeszcze jedna panienka jest u nas: Chrupka :)
Chrupka uwielbia zabawy na tarasie, a w każdym razie bezproblemowy do tarasu dostęp. Nieważne czy to lato, czy to zima, czy wichura, czy ulewa. Panienka jak chce to musi! W przeciwnym razie rozpoczyna walkę z firaną. Szarpie, gryzie, ciągnie we wszystkie strony, buja się na niej. No cóż, nasza firanka to już raczej żałosne jej wspomnienie. Królewna wie jednak, że w końcu się ugniemy i przynajmniej uchylimy drzwi balkonowe. Królewnie nie odmawia się przecież, prawda?
Świat według kota w naszym domu jest bezstresowy. Dla kotów, rzecz jasna. Zabawki, pyszne jedzonko, czułości. To MUSI być. Kiedy coś wymyka się ustalonym zasadom, wtedy koty potrafią wyegzekwować swoje prawa. Taki jest ich świat :) a my nie skarżymy się aż tak bardzo, bo przecież bez nich życia nie wyobrażamy sobie :)
Cześć mam na imię Kitek właśnie moja duża siadła przy komputerze i mruczy pod nosem świat wg kota i świat wg kota, lubię gdy ona siedzi przy komputerze bo wtedy mogę się położyć obok niej zawsze to cieplej. Oj ale coś dzisiaj się mi kręci :). Za oknem ciągle jakieś ptaki muszę sprawdzić... a to ta sroka, która mi cały czas przed balkonem lata muszę ją poobserwować. Dobra nudene to wracam obok dużej hej ale gdzie ona? a tak stuka garnkami zaraz zobaczę może uda mi się wyżebrać coś. Jejku ja jej miauczę daj i daj a ta do mnie co Ty chcesz no mówię że coś z lodówki!!! A ta mi znowu z puszki wyciąga ale fajnie dzisiaj królik superrr. Mniam mniam mniam ... no i wodę zmieniła uwielbiam zmienioną wodę :) Idę do dużego "hej weź mnie na ręce" .... on to zawsze wie czego ja chcę :) uwielbiam być noszony i jak mi ociera o głowę swoją głową mrrrrrrr .... dobra puśc mnie już idę zobaczyć co mam do zabawy a jest mój ulubiony robal na baterie wow musze go pilnować ..... po 2 godzinach .... ach znudził mi się idę do dużej położę się w kolanach albo nie najpierw kuweta lubię ten nowy żwirek .... o i duża poszła do łóżka fajnie wejdę jej na plecy i pomruczę na dobranoc .... o już 5 rano pora wstawać i coś upolować widzę taka ulubioną piłeczkę z dzwonkiem ! dobra upolowana idę do dużej zobaczę czy otworzyła oczy ... hej duża pacam Cię po nosie nudzi mi się .... daj coś nowego do jedzenia .... wstała łaskawie księżniczka .... ileż można spać .... no w końcu nowa woda i dzisiaj z puszki wołowina mniam mniam .... dobra zjadłem a duża znowu do łóżka ? nie no normalnie ... a zresztą idę też się położę obok niej .... pa na razie tak chciałem Wam pokazać mój świat~ KITEK
OdpowiedzUsuńKoci świat jest skomplikowany, zdecydowanie bardziej niż ludziów. Codziennie rano musimy wskakiwać do łóżka dużych i przypominać im, że czas nas nakarmić, że miski są w połowie puste, że czas na przytulanie i drapanie - dlaczego oni tego nie mogą zapamiętać i ustawiać po prostu budzika?! Najgorsze kiedy przynosi mi mięso, a ja akurat mam ochotę zjeść puszkę... Ale duża chyba mnie nie rozumie, jest jakaś dziwna. Wyraźnie proszę o puszkę o smaku kurczaka, a ona mi daje jakąś wołowinę. Rozumiecie?! Za każdym razem muszę wyrzucać wszystko z miski, wtedy chyba dopiero do niej dociera. Ej, a może ona jest głucha i muszę wszystko pokazywać? Muszę rozważyć tę myśl. Najlepiej zaraz po jedzeniu, kiedy siadam na parapecie i oglądam góry, latające w innym świecie za szybą ptaki - te tłuste, przestępne ptaszyska. A wiecie, że niedawno się przeprowadziłam? Teraz mam dwa okna, na których mogę siedzieć! Co prawda wcześniej tułałam się po tym innym świecie, wśród samochodów, często głodna, bardzo smutna... Teraz jest mi lepiej przy Dużej - jest mi ciepło, mam co jeść... Nawet mogę spać w łóżku, rozumiecie, ŁÓŻKU. Ostatnio mama zabrała mnie do takiej sympatycznej Pani, tam było dużo innych kotków, niektóre w dziwnych ubrankach, przestraszone - nie rozumiem dlaczego, bo mi tam było dobrze. Pani mnie oglądała, mówiła jaka to jestem piękna, że mam duży brzuch.. Właśnie brzuch. Mama znowu jest jakaś dziwna. Wzięła mnie z innego świata wychudzoną i brudną. Dawała mi jedzonko, nie pozwoliła wrócić na ten drugi świat, trzyma mnie w czterech ścianach, ale powiem Wam, że tutaj jest fajnie. Po dwóch miesiącach zaczęła się denerwować, że mój brzuch jest duży, a ja chodzę nerwowa. Myślała, że na coś choruję. A przecież... ja tylko byłam w ciąży. Ale wiecie co? Moja mama powiedziała tej Pani, że nie można usunąć maluchów, że ona nie będzie zabijała. Poczułam wtedy, że to jest najlepsza mama na świecie i od tamtej wizyty kocham ją podwójnie, codziennie jej to pokazuję. Trzy dni temu urodziłam - trzy maluchy. Mama się popłakała siedząc przy mnie, nie wiem dlaczego skoro wszystko było dobrze, maluchy zdrowe, ja szczęśliwa... Płakała i śmiała się na zmianę - mówiłam już, że jest dziwna, prawda? No więc takie mam życie teraz... Królewskie - jem, śpię, tulę maleństwa i jestem drapana przez Mamę i Tatę. A mówiłam już, że kocham jeść? Ale spokojnie, nie jestem taka pazerna... Podzieliłabym się tą karmą od Was z moimi kumplami, którzy żyją w tym innym świecie, za oknem. Mama mówi, że to są "bezdomniaczki", ale ja wiem, że ona im pomoże
OdpowiedzUsuńi też znajdą swoje domki i swoich Dużych.
Hej Rudy Kocie Andrzeju, ja też jestem rudy... :D Myślę, że i Ty wiesz jak ciężkie jest nasze kocie życie... Ciągły dylemat "leżenie i nie wstawanie czy może wstanie i zjedzenie czegoś", ciągłe ochy i achy na nasz temat "jaki on śliczny", "jaki on słodki", a czasem też rażące obelgi: "Och, jaki grubiutki"... przecież ja nie mam ani grama tłuszczu! To mięśnie i puszyste futro! Nie wspomnę już o tym, że nasze pańcie czasami bywają zdradliwe i najpierw miziają nas, a później lecą do pierwszego lepszego kota! Jak tak można?! Toż to wielka zdrada!
OdpowiedzUsuńOstatnio też zostałem bardzo urażony przez moją per matkę, która zgoniła mnie ze stołu! Dlaczego ja się pytam?! Nie dość, że mieszka w moim domu, to jeszcze zgania mnie z mojego własnego stołu (polizane, to moje!)... Ciężkie to kocie życie, ale co poradzić? Trzeba jakoś z tym żyć, nasze pańcie sobie bez nas nie poradzą! :)
Pozdrawiam,
MACIEK