Jest to kwartalnik dla hodowców i miłośników zwierząt domowych. Ja akurat mam trzeci numer.
W środku sporo artykułów dotyczących psów, kotów, świnek morskich,królików. Jest o chorobach naszych pupili, o zachowaniu, o żywieniu - każdy znajdzie coś dla siebie. Jak macie możliwość to zajrzyjcie do pobliskiego zoologa - może akurat magazyn też jest dostępny.
Ale celem dzisiejszego posta nie jest tylko polecenie magazynu (chociaż jak najbardziej mogę go polecić - magazyn bezpłatny, ze sporą dawką pożytecznych informacji i pięknych zdjęć - czego chcieć więcej?) W środku jest bardzo mądry artykuł który zwrócił moją uwagę i dosłownie otworzył mi oczy oraz wlał miód na me serce - "Kocie poczucie bliskości" autorstwa kociej behawiorystki Małgorzaty Biegańskiej - Hendryk (strona autorki: www.kocibehawioryzm.pl)
Oczywiście, wiem że koty, jak ludzie, mają różne charaktery. I że nie każdy kot kocha siedzieć na kolanach, nie każdy kot pozwala się głaskać, miziać, nie każdy kot śpi na głowie opiekuna. Andrzej raczej należy do tych kotów "niedotykalskich". Kolana wybiera rzadko, raczej woli siedzieć obok niż na. Śpi z nami, ale w nogach łóżka. Pozwala się głaskać - ale tak na chwilę, kilka głaśnięć i tyle. Najmilszy i najbardziej "dotykalski" jest wtedy gdy zbliża się pora jedzenia... ;) Daje wtedy buziaki, robi baranki, ociera się o nogi i pozwala głaskać, głaskać i głaskać... :)
W pełni to akceptujemy, znamy dobrze jego granice i jest dobrze. Chociaż na początku miałam nieco inne wyobrażenie o kocie w domu, na szczęście Andrzej im starszy tym częściej przychodzi na kolana ale to nie jest typowy kiciuś na kolanka ;) Póki co jak zdarzy się że zaszczyci kolana swoją obecnością to bardzo się cieszę ;) (tak jak pisałam np. w poście: Terapeuta, Kot na kolanach czy Koci kot.)
Ale wracając do artykułu - teraz już wiem dlaczego tak jest - "koty mają zupełnie odmienne od ludzkiego poczucie bliskości." Cytując artykuł, "w kocim świecie jest o wiele mniej bliskości niż wśród ludzi. U ludzi bliskość równa się dotykowi. Nam się wydaje że jesteśmy razem, gdy trzymamy się za ręce, przytulamy, okazujemy sobie czułość. Dlatego wiele osób chce głaskać koty, przytulać czy podnosić (a warto wiedzieć że w naturze kot podnoszony jest w sytuacji ataku - dlatego wiele kotów na podnoszenie reaguje stresem i zaczyna się wyrywać). Głaskanie też w naturze nie występuje - koty nie mają przecież dłoni, żeby się wzajemnie głaskać."
A wiecie kiedy koty czują się razem? "Wtedy kiedy się widzą! To dlatego kiedy wołamy kota, a on siedzi na regale czy półce - nie przychodzi - bo nas widzi. A jak nas widzi, to po co się ruszać skoro jest razem z nami?" To mi tak wiele wyjaśniło!
Przecież Andrzej zawsze jest z nami - rzadko się zdarza że siedzi w innym pokoju niż my - woli z nami. A to na półce, a to na krześle, na kanapie. Towarzyszy w łazience i w kuchni - czyli jesteśmy razem.
Ponadto "w naturze koty ocierają się o o siebie głowami, bokami - i te właśnie strefy są dla nich związane z komfortowym kontaktem fizycznym. Dlatego koty chętniej nadstawiają do głaskania głowę, niż np. brzuch." Andrzej nie da sobie za bardzo dotknąć rudego brzuszka (chociaż czasem tak by się chciało... ;) ale baranki i ocieranie się o nogi, plątanie się tak że można się o niego potknąć są na porządku dziennym. Co prawda, jak wspomniałam wcześniej, ma to miejsce głównie w porze karmienia, no ale jest? Jest.
To nie są żadne nowości, czy dopiero co odkryte informacje o kotach - ale myślę że warto o tym mówić. Wciąż dużo osób biorąc małego kotka do domu wyobraża sobie jak ten tuli się i przysiaduje na kolanach słodko mrucząc. Potem są zaskoczeni - bo kot chce biegać, skakać,bo nie śpi po nocach, bo nie siedzi grzecznie na kolanach, bo się nie przytula, nie mruczy... a koty takie są. Są różne - to małe domowe tygrysy, mają swoje charakterki i humory. Mogą coś lubić lub nie - trzeba to wiedzieć i zaakceptować.
"To koty powinny decydować w jaki sposób chcą spędzać z nami czas." Czy będą siedzieć u nas na kolanach wtulone, czy gdzieś na najwyższej półce w pokoju - to wciąż są z nami. Może, tak jak Andrzej zamiast siedzieć na kolanach to kot woli siedzieć na laptopie lub tuż obok na kanapie?
I co ważne, przypomina autorka artykuły to koty "powinny decydować o długości trwania tych kontaktów, co jest bardzo indywidualne - dla jednego zwierzaka trzy głaśnięcia to już dużo, a inny potrafi przychodzić co kilka minut by dotknąć nas łapką i pyszczkiem. My powinniśmy się po prostu do tego dostosować. Jeśli Twój kot uwielbia pieszczoty to super, możesz poczuć się wybrańcem! "
A jak Wasze koty rozumieją pojęcie bliskości? Jesteście wybrańcami, którzy mają kota - pieszczocha? Czy egzemplarze niezależne jak Andrzej?
*** Dzisiejszy post w dużej mierze pochodzi z magazynu Pupil, z artykułu "Kocie poczucie bliskości" - autorką oryginalnego tekstu jest kocia behawiorystka, Małgorzata Biegańska - Hendryk.***
Amyszka uświadomiła mi w komentarzu niżej że przecież autorkę artykułu znam - Małgorzata Biegańska -Hendryk to też autorka świetnej książki - poradnika "Co jest kocie? Wszystko co musisz wiedzieć aby zrozumieć swojego kota!" - książkę mam i czytałam. Być może język i styl pisania autorki w artykule tak bardzo wydawał mi się przyjazny i znajomy - bo książkę pochłonęłam niezwykle szybko, podobnie jak artykuł. I jedno,i drugie jest pełne cennych rad, napisanych przystępnym językiem i faktycznie pozwala na nowo spojrzeć na oczywiste kocie zachowania :)
Z kolei magazyn "Pupil" też może być już Wam znamy - wywiadu do 1 numeru udzieliła Amyszka z Kotyszkami.
Poczucie bliskości po kociemu wydaje się logiczne ;-) Ale my chcemy więcej i niektóre koty też na szczęście :D
OdpowiedzUsuńU nas na kolanka tylko Mikeszek. Reszta jak chce mizianek to przychodzi się poprzytulać , ale bez wchodzenia na kolana...
Pupila znamy , bo dawaliśmy wywiad do pierwszego numeru ;-))Można pocztać TU. Jednak u nas nie widziałam żadnego numeru :(
Co do autorki artykułu - miałam przyjemność zapoznania się z jej książką "Co jest kocie" i ją zrecenzować - TU
Sorry za spam ;-)))
Wow! Faktycznie - pamiętam że pisałaś o wywiadzie, ale nie skojarzyłam że to to pismo - aż mi szkoda że nie mam tego numeru, ale wcześniej u nas w zoologicznym nie widziałam, dopiero teraz. I książkę "Co jest kocie?" też mam! Ale nazwiska też nie pamiętałam, co ze mnie za gapa! Zaraz to dopisze do posta! Dziękuję :*
UsuńFajnie Wam że Mikesz taki miziasty i rozumie bliskość jak ludzie ;)
No widzisz ! :D
UsuńCieszę się że mogłam Ci o tym przypomnieć ;-)
ile to ciekawostek można się dowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
No i dzieki tobie dowiedzialam sie czegos nowego, wiem ze miki nie lubi sie przytulac i robie to na sile, ale znosi to cierpliwie:)
OdpowiedzUsuńBo wie że jak będzie miły to dostanie jeść ;)
UsuńTo tylko potwierdza moją tezę, że mój Nutuś nie jest zwyczajnym kotem, chyba ma domieszkę ludzkiej krwi, bo miziać się lubi cały czas i gdyby mógł, to nie schodziłby z kolan. Okupuje mnie całymi dniami. :) A najlepiej, żeby głaskać go cały czas po brzuszku. :)
OdpowiedzUsuńJesteś wybrańcem mają takiego kota - pieszczocha - kochany Nutuś! :)
UsuńŚwietny wpis, który wyjaśnia jak to z tymi kotami jest. Można się wiele nauczyć.
OdpowiedzUsuńTo prawda z ta kocią bliskością. Ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ze współlokatorką, jednej pokój należy do mnie i Elma, drugi do niej. Jak chodzę do części wspólnych, to Elmo chodzi za mną, ale jak siedzę na tyłku w pokoju to i on ze mną. A więc ciągle "spędzamy czas razem" ;) Dlatego jak czasami znika pod łóżkiem, to się śmieję że ma dość pańci i wspólnego spędzania czasu :D
OdpowiedzUsuńAch, i chciałam jeszcze dodać, że miałam okazję czytać książkę "Co jest, kocie?" i wiele się z niej dowiedziałam, niby takie oczywiste niektóre rzeczy a nie kojarzymy, że to one są powodem wielu kocich zachowań. Moja ulubiona ciekawostka z książki, to że koty krótkowłose niekiedy źle reagują na koty długowłose, bo zwyczajnie się ich boją - przez ich okazałe futro mają wrażenie, jakby ciągle były napuszone i agresywne!
Usuń59 yr old Information Systems Manager Valery McCrisken, hailing from Lakefield enjoys watching movies like Americano and Stone skipping. Took a trip to Rock Drawings in Valcamonica and drives a Ferrari 250 LM. kliknij, aby dowiedziec sie wiecej
OdpowiedzUsuń