Andrzej, jak to kot oczywiście, nic sobie nie robi z tego że kolejny, już drugi miesiąc nowego roku się zaczyna. Dzień jak co dzień.
Niestety, luty zaczął się u nas trochę chorobami, nawet mnie coś rozłożyło, ale wracam do zdrowia i sił. Andrzej w leczeniu pomaga jak może i pokazuje jak cieszyć się z dni wolnych i relaksować (nawet jeśli katar trochę w tym przeszkadza...)
Ja liczę na to że zima już odpuści i luty to będzie takie pożegnanie ze śniegiem, mrozem, zimnem i pluchą. Czekam na marzec, a potem zaraz kwiecień i wiosnę! Oby to szybko minęło, bo zmęczona jestem tą zimową pogodą.
Andrzej też już chętnie posiedziałby dłużej na balkonie i powygrzewałby się na słoneczku. A tak musi kombinować - a to poleży na firance, a to schowa się za...
Pozdrawiamy serdecznie i życzymy dużo słońca! Trzymajcie się ciepło!
Ach ten Andrzej, po co komu lato jak on wprowadza tyle słońca ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze liczę na nieco śniegu i trochę mrozu:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Kochany Andrzej. <3
OdpowiedzUsuńJa też już mam lekko dość tej zimy, u nas aktualnie roztopione błoto i gigantyczny smog! Najlepiej mają koty, cały dzień śpią i nic sobie z tej aury nie robią ;) a w przyszłym tygodniu podobno znowu wracają mrozy.... Pozdrawiamy!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny kalendarz :)!
OdpowiedzUsuńNa wiosenne słońce czeka nie tylko Andrzej.
OdpowiedzUsuńJestem z nim...
http://zolza73.blogspot.com/
U nas też niestety choróbsko się do domu przypałętało.
OdpowiedzUsuń