Andrzej prezentuje sylwetkę na wiosnę:
Tak wygląda zdecydowanie korzystniej, prawda?
Ale tu już niekoniecznie:
Ale tak czy inaczej się wyluzowany - bo kto (na pewnie nie kot) przejmował by się dodatkowymi kilogramami czy gramami?
Ale tak swoją drogą, jaka inna ma być sylwetka, skoro co jakiś czas wpada do pyszczka kawałek filecika?
A tak prawdę mówiąc, muszę zważyć Andrzeja, bo coś wydaje mi się że jego stała waga - czyli zawsze 4,5 - 5 kg ostatnio coś wzrosła. Mimo biegania po schodach, biegania i skakania za piłką, wędką - tłuszczyku przybyło. A w niedługim czasie ( wolnym czasie o który tak mi teraz trudno 😢) chcę wybrać się z nim do weterynarza na okresowy przegląd, odrobaczenie i ewentualne szczepienia.
Ale o tym cicho sza, bo on jeszcze o tym nie wie i lepiej żeby nie wiedział bo do transportera go wtedy na pewno nie złapię!
Pozdrawiamy serdecznie!
po zimie to każdemu może trochę przybyć :)
OdpowiedzUsuńWidać że kotek bardzo zrelaksowany i całkiem zgrabny :D
OdpowiedzUsuńto się nazywa kocia joga ;D
OdpowiedzUsuńOj tam nie męcz Andrzeja, słodki z niegoo pulpecik a do Garfielda daleko. No przegląd ważna rzecz, ja z moją psinką w maju się wybieram, bo wtedy OC się kończy :D haha Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż wybieram się z Nutusiem na "przegląd". Nasz waży 5 kg, jest pewnie mniejszy od Andrzeja, ale bardziej pulpecikowaty. :)
OdpowiedzUsuń