30 kwietnia 2019

Kwiecień #4

Za nami kwiecień. I jak to w kwietniu - były całkiem letnie temperatury, ale nie raz powiało chłodem. Chociaż muszę przyznać, że w kwietniu przeważała ładna wiosenna pogoda - więc wszyscy jesteśmy zadowoleni - Andrzej z Wandzią też. Ale miesiąc się kończy, więc czas na zdjęciowe podsumowanie kwietnia.


Część ze zdjęć nich pojawiła się już na instagramie czy facebooku - ale część ma swoją premierę na blogu. Poprzednie miesiące czyli styczeń, luty i marzec są już na blogu, a teraz zaczynamy kwiecień.⇓

Teraz większość kocich zdjęć w telefonie mam podwójnych - czyli Andrzej i Wandzia razem. Takie chwile kiedy razem odpoczywają najbardziej mnie rozczulają. Oczywiście razem też się bawią, biegają, razem przychodzą "żebrać" o jedzenie - ale wtedy nieco ciężej zrobić im zdjęcie. 😉


To akurat zdjęcie nad ranem - o 5 się przebudziłam w takim towarzystwie.


A tu Wandzia przytulona do Andrzeja. Ona bardzo się do niego garnie, niestety on wciąż na wiele nie pozwala. Zaakceptował ją, ale nie ma wielkiej przyjaźni - po prostu są razem 😊



A tak czasami śpią w nocy. A najbardziej śmieszy mnie, że jak już zdarzy się że oboje śpią na łóżku to wcale nie schodzą gdy na przykład próbuje ruszyć kołdrę😂 Czasem jest mi niewygodnie, ale nie mam jak ułożyć się inaczej to tuż obok leżą dwa oburzone koty tym, że próbuję ich ruszyć.



A to niestety niewyraźne zdjęcie - ale robione po 5 rano! Wandzia w biegu bo chce jeść, a Andrzej bardzo cierpliwie czeka. I moje kocie skarpetki.


No i najważniejsze - czyli wiosenne opalanie przy oknie. O słonecznym, ulubionym miejscu już pisałam na blogu ale takich zdjęć ma mnóstwo, bo niemal codziennie tam się opalają - Andrzej w tym króluje.



Praca z kotem na kolanach - mam to szczęście, że w mogę częściowo pracować z domu - więc często tak właśnie to wygląda.


Ale wiadomo że nie samą pracą kot i człowiek żyje więc winko na zdrowie - też w towarzystwie Andrzeja.


A w kwietniu był też nasz pierwszy wspólny z Wandzią wyjazd. Przyznam, się że trochę bałam się jak zniesie podróż samochodem i nowe miejsce - ale świetnie sobie poradziła. W samochodzie trochę na początku miauczała - razem z Andrzejem, a resztę drogi po prostu przespała. Podróż potem odsypiała w transporterze Andrzeja.


Dużo czasu spędzała razem ze wszystkimi - w końcu święta wielkanocne to święta rodzinne, więc korzystała. A jej głośnym mruczeniem zachwycali się wszyscy.


A Andrzej, jak to Andrzej - spał gdzie mu najwygodniej i jadł owies na balkonie. On wszędzie, gdzie jest z nami czuje się jak u siebie.





A to przed podróżą, wtedy jeszcze oboje mocno protestowali przed zamknięciem w transporterach.


A tu już Wandzia  - Pani prezes. I w tle Andrzej wygrzewający się na słońcu.


Za Wandzią też pierwsze wyjście na ogródek - długo się czaiła, a jak już wyszła to pierwsze co wskoczyła na krzesło i tam leżała.


Potem też razem z Andrzejem skubali trawę.




Na balkon też już wychodzą - szczególnie gdy świeci słońce - w końcu dla kota nie ma nic lepszego niż wygrzać się na ciepłych płytkach.


A z serii najfajniejsze miejsca do wypoczynku - Andrzej w plastikowym pudełku:


A Wandzie na poduszce, która spadła z krzesła:


Wiem, że dużo kwietniowych zdjęć ale uwierzcie że mam jeszcze więcej - ciężko było wybrać nawet te bo jednak zdjęcia z kotami mają swój urok 😅 Pozdrawiamy i słonecznej majówki życzymy!

9 komentarzy:

  1. Cudowne koteły! Specjalne mizianki dla nich od nas ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, jak kot śpi na łóżku to trzeba spać bez ruchu, bo kotek się musi wyspać, no! :) Oj czuubią się czubią, a po roku nie będzie śladu, a nawet nadejdzie wrażenie, że awsze były dwa koty - amnezja jednokocia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, bo Andrzej nadal póki co trzyma lekki dystans ;)

      Usuń
  3. Pięknie razem śpią 😍 też mam zawsze problem, które zdjęcia wybrać na bloga, bo mam zrobionych tysiąc 🙀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są bardzo fotogeniczne po prostu, więc nie da się mieć mało zdjęć ;)

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia!
    Na przyjaźń trzeba poczekać, ona nie pojawia się tak od razu. W końcu Andrzej polubi ją bardziej :) Wszystko jest na dobrej drodze :)

    Podziwiam to Wasze podróżowanie. U nas Amaya mega się stresuje, nie dałabym rady z nią jeździć. Jak musze albo chcę gdzieś wyjechać, to koty mają zapewnioną opiekę w domu. Czasem bym chciała, żeby Amaya była bardziej odważna, ale w sumie tak jak jest też jest dobrze.

    A z wyborem zdjęć na bloga mam tak samo ogromny problem. Robię ich taką masę, że potem dodaję ich tyle, że człowiek scrolluje się w nieskończoność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie na drodze do przyjaźni mamy lekki przestój ;) Podróżowanie z kotami to niejako konieczność, na szczęście oboje dobrze to znoszą :)

      Usuń
  5. Uwielbiam te zdjęciowe podsumowania miesiąca! Andrzej i Wandzia są przesłodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. słodki z nich duecik! :)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)