Andrzej taki test przeszedł by bezbłędnie. Podejrzewam że wszystkie inne koty też - to jest wrodzony instynkt, albo potrzeba: jest pudełko, więc szybko muszę do niego wejść.
Ostatnio pokazywałam jak Andrzej szybko trafia do pudełka, dziś podobno sytuacja - tyle że z plecakiem i podróżną torbą.
Dodam, ze ta torba była wcześniej zamknięta - i Andrzej kręcił się koło niej bardzo długo. Trącał łapkami, pchał głowę i próbował się do niej dostać przez boczne kieszenie. W końcu otworzyłam torbę i Andrzej natychmiast do niej się wpakował.
Z plecakiem historia była podobna - śmiać mi się chciało, jak już Andrzej go zauważył i próbował wpakować się do środka. Oczywiście misja zakończona sukcesem!
Nie dawno na blogu u Andrzeja mieliśmy okazję poczytać o tym jak nam pomagają koty. Okazuje się że koty nie pomagają tylko ludziom, ale pomagają też sobie na wzajem i innym zwierzakom. Sami zobaczcie TUTAJ
Kot który odkrył w sobie powołanie - link |
To kot Rademenes, który chorował kiedyś na zapalenie dróg oddechowych. Mimo że jego stan był bardzo ciężki, udało mu się przeżyć i na stałe zamieszkał w schronisku dla zwierząt. Teraz opiekuje się i dotrzymuje towarzystwa innym chorym zwierzętom, a jego obecność przyspiesza rekonwalescencję czworonogów.
Więcej zdjęć Rademenesa możecie zobaczyć Tutaj i Tutaj .
Ciekawa jestem jak to jest u Was - czy jak macie więcej niż jednego kota to jak opiekują się one sobą na wzajem? Bo Andrzej, z racji tego że jest sam - opiekuje się sam sobą ;)
Moja kotka zadnemu kartonowi nie odpusci. Ostatnio jak przylecialam upatrzyla sobie walizke. Chwila nieuwagi i juz wlazila do srodka ;)
OdpowiedzUsuńCzyli 100% kota w kocie :)
UsuńKoty to jednak się wszędzie wcisną, haha. ;)
OdpowiedzUsuńto prawda ;)
UsuńNo to moja Kocia jest super kotowata. Zasiedla każdą torbę,karton,szafkę, czy pojemnik w tapczanie. Trzeba uwazać,żeby gdzieś jej nie zamknąć.
OdpowiedzUsuńCo pewnie nie raz się zdarza - i potem słychać lekkie drapanie z szafki ;)
UsuńJa kiedyś dawno miałam dwa koty, mojego poprzedniego Ernesta i starą kotkę mojej mamy. Kiedyś ona została przez przypadek zamknieta w szafie. Ernest tylko to wiedział i bardzo długo miauczał pod szafą i wzywał do uwolnienia jej.
OdpowiedzUsuńUratował kotkę! :)
Usuńa może Andrzej chce jechać na wakacje? :) jakieś kocie spa?
OdpowiedzUsuńpamiętam, ze zawsze jak odrabiałam lekcje i zostawiałam otwarty plecak przy biurku to Fircek zawsze mi do niego właził, jakie było jego niezadowolenie gdy już chciałam pakować książki... :D
Rademenes, słyszałam o nim w Teleexpresie :)
Dobrze że nie zabrałaś kiedyś kota do szkoły ;)
UsuńObecnie mam dwie kotki (do niedawna były 3). Jedna z nich ma fioła na punkcie pudełek, walizek, papierowych toreb (foliowych też), ostatnio przyłapałam ją w mojej szufladzie ze skarpetkami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie http://zzyciaannyt.blogspot.com/
Torby wszelkiego rodzaju mają moc przyciągania kotów :)
UsuńOj tak. 100% kota w kocie ;)
OdpowiedzUsuń;) Nie da się ukryć :D
UsuńAndrzej sugeruje,że majówka blisko i czas pomyśleć o wyjeździe:)
OdpowiedzUsuńTylko ciekawe czy on tez byłby chętny na wyjazd ;)
UsuńKotowatość kota... Ciapek ma 100%, Antek 150% bo szalony a Keira zbyt płochliwa na torby ale miski lubi.
OdpowiedzUsuńAle tak czy inaczej egzamin na kotowatość zdałyby wszystkie! ;)
UsuńAndrzej to klasyczny okaz kota.
OdpowiedzUsuńCudny jest.
Zaczęłam czytać książkę o Billy'm.
Bardzo fajna książka, pewnie Ciebie też wciągnie bez reszty :)
UsuńMoje kocury domowe opiekują się sobą zawsze, wspólne mycie, zabawy :3
OdpowiedzUsuńW grupie raźniej! :)
UsuńKoty mojej siostry, czyli Jurek i Szelka, tak się ze sobą zżyły, że kiedy jedno ciut niedomaga to drugie zaraz jest przy nim, przytula się i opiekuje tym drugim :) To bardzo budujące, że zwierzęta są sobie tak oddane :)
OdpowiedzUsuńA Andrzej ma kotowatość rozwiniętą na 100%, nie ma co do tego żadnych wątpliwości :)
Takie dwa koty poza sobą pewnie świata nie widzą i jeden za drugim skoczyłby w ogień, tak dosłownie nawet! :)
UsuńMoje sierściaki też tak mają, a mój mąż się irytuje, bo ma zawsze torbę i plecak obkłaczone :)
OdpowiedzUsuńSierść jest wszędzie! I nie ma wyjątku - nawet torba do pracy też musi być z kłakami! :)
UsuńKoty to bardzo mądre zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, psy też! :)
UsuńMój zaginiony dzikawy kocur nienawidził takiej torby - a to dlatego, że zawsze był w niej transportowany do weta :D Ale bure oczywiście kochają takie miejscówki. A czy się sobą opiekują... na pewno robią wszystko, by kompan się nie nudził, zawsze można mu podokuczać :D Te bitwy w środku nocy, które ma leżeć na fotelu - bezcenne :3
OdpowiedzUsuńKto się czubi ten się lubi :D
UsuńMój Leń jak był mały to wszedł mamie do torby... Dobrze że mama szukała gumy o żucia bo inaczej Leń musiałby spędzić cały dzień z mamą w pracy :p
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by mu się spodobało ;)
UsuńKiedyś moim dwóm kotom dałam cztery pudełka-czyli zburzyłam im system dokumentnie: młoda co chwilę przechodziła z jednego pudełka do drugiego, a Filon przednimi łapkami stanął w jednym, a tylnymi w drugim :D
OdpowiedzUsuńOczywiście wszelkie pudełka i torby uwielbiają-nawet te ewidentnie za małe ;)
Pozdrawiam!
Filobiola